Spodobało mi się szycie maskotek i lalek. Na życzenie pewnego chłopca powstała największa, jaką do tej pory uszyłam, maskotka. Kotek a właściwie kocur jest naprawdę duży, nie mierzyłam go, ale myślę że ma około metra wysokości. Najtrudniejsze było ręczne przyszywanie poszczególnych części ciała. Myślę że moja praca nie poszła na marne. Zamawiający jest zadowolony, a to najważniejsze. Tak się prezentuje w całej okazałości.
Witajcie moi drodzy Bardzo dawno nic nie publikowałam, jakoś mi było nie po drodze zarówno do szycia jak i pisania postów. Wyjechaliśmy na wakacje do Polski, gdzie miało być pięknie i wspaniale i pewnie by tak było, gdyby nie to że mój najmłodszy synek złamał sobie rękę na samym początku wakacji. I już nic nie było pięknie i wspaniale bo to prawa ręką i złamanie w łokciu. Spędziliśmy wakacje stacjonarnie u dziadków, bez żadnych większych szaleństw, bo mały pacjent nie mógł biegać, skakać, kąpać się w jeziorze i tak dalej. Z tego powodu nie miałam ani siły, ani ochoty do tworzenia czegokolwiek. Teraz za to po powrocie zaczęłam znowu szyć i w końcu mam wam co pokazać. Niedawno, przy współpracy mojej maszyny do szycia, udało mi się stowrzyć taką oto pasiastą torebkę. Szkoła się niedługo zaczyna, więc będę miała troszeczkę więcej czasu i mam nadzieję że będę się częściej pojawiać. Margaritka Moją kolorową torebkę w paski zgłaszam na wyzwanie w
Komentarze
I jaką fajną ma koszulkę :)