Witajcie
Dzisiaj chciałabym wam pokazać coś co uszyłam wczoraj dla mojego chorego synka na pocieszenie. Od jakiegoś już czasu mój najmłodszy synek pytał się czy uszyje mu pingwina. Obiecałam mu że uszyje i słowa trzeba było dotrzymać. Oto on pingwin Bombo.
A tutaj razem ze szczęśliwym właścicielem.
Mała rzecz a cieszy. Szycie tego pingwinka zajęło mi jeden wieczór, uszyłam go w całości ręcznie.
Pozdrawiam i do usłyszenia
Margaritka
Witajcie moi drodzy Bardzo dawno nic nie publikowałam, jakoś mi było nie po drodze zarówno do szycia jak i pisania postów. Wyjechaliśmy na wakacje do Polski, gdzie miało być pięknie i wspaniale i pewnie by tak było, gdyby nie to że mój najmłodszy synek złamał sobie rękę na samym początku wakacji. I już nic nie było pięknie i wspaniale bo to prawa ręką i złamanie w łokciu. Spędziliśmy wakacje stacjonarnie u dziadków, bez żadnych większych szaleństw, bo mały pacjent nie mógł biegać, skakać, kąpać się w jeziorze i tak dalej. Z tego powodu nie miałam ani siły, ani ochoty do tworzenia czegokolwiek. Teraz za to po powrocie zaczęłam znowu szyć i w końcu mam wam co pokazać. Niedawno, przy współpracy mojej maszyny do szycia, udało mi się stowrzyć taką oto pasiastą torebkę. Szkoła się niedługo zaczyna, więc będę miała troszeczkę więcej czasu i mam nadzieję że będę się częściej pojawiać. Margaritka Moją kolorową torebkę w paski zgłaszam na wyzwanie w
Komentarze