Pokazywałam wam ostatnio królika Georga, teraz przyszła pora na panią zajączkową. Pani zajączkowa jest uszyta a nie wydziergana, Uszyłam jej też sukienkę aby miała w czym się pokazać.
Szycie takich maskotek zabiera trochę czasu, szczególnie wypychanie rączek i nóżek. Nie mniej jednak daje też satysfakcje.
Pozdrawiam was serdecznie
Margaritka
Komentarze
Może kiedyś podejmę się uszycia podobnego, ale taki fajny może mi nie wyjść.
Pozdrawiam